Bohaterstwo może mieć różne oblicza i dla każdego ma inne znaczenie. Niektórzy wychodzą z założenia, że w dzisiejszych czasach nie ma już bohaterów. Jak jednak inaczej nazwać kogoś, kto nie stawia na pierwszym miejscu własnego dobra, ale poświęca się dla innych? Przykłady takiego bohaterstwa znajdziemy w utworach literackich: Dżumie Alberta Camus, Ludziach bezdomnych Stefana Żeromskiego oraz Reducie Ordona Adama Mickiewicza.
Jak wskazuje tytuł, w powieści Dżuma Alberta Camus, opisano epidemię dżumy w algierskim mieście Oran. Na pierwszej linii frontu znaleźli się więc lekarze, którzy starali się ulżyć umierającym mieszkańcom w cierpieniu. Głównym bohaterem i jak się później okazało, narratorem, powieści był doktor Bernard Rieux. Ze względu na oddanie sprawie i zaangażowanie w walkę z epidemią, lekarza bez wątpienia można nazwać bohaterem, chociaż on sam pozostawał skromny i przekonany, że postępuje po prostu uczciwie. Rieux był silny fizycznie i psychicznie, jako pierwszy starał się przekonać pozostałych lekarzy, że w mieście pojawiła się dżuma. Nie oczekiwał nawet nagrody po śmierci, ponieważ był niewierzący. Jego wytrwałość oraz hart ducha z pewnością zasługują jednak na podziw.
W Dżumie ukazane zostały również losy niespodziewanego bohatera: dziennikarza Raymonda Ramberta. Mężczyzna pojawił się w Oranie krótko przed epidemią, aby przygotować reportaż, był obcy, na stałe mieszkał w Paryżu. Epidemia go zaskoczyła i uwięziła w mieście. Rambert robił wszystko, aby wydostać się z Oranu, ponieważ w Paryżu czekała na niego ukochana. Stopniowo jego podejście zaczęło się jednak zmieniać. Mężczyzna dołączył do oddziałów sanitarnych, początkowo deklarując, że czeka tylko na moment, kiedy wreszcie uda mu się uciec. W ostatniej chwili, kiedy pojawiła się okazja na opuszczenie Oranu i powrót do ukochanej, Rambert niespodziewanie postanowił zostać w mieście. Wyzwolił się od swojego egoizmu, nie kierował się tylko własnym szczęściem, ale też dobrem ogółu. Lekarze, kapłani i wszyscy członkowie oddziałów sanitarnych byli dla mieszkańców Oranu prawdziwymi bohaterami.
Motyw poświęcenia własnego szczęścia dla dobra ogółu został ukazany również w powieści Stefana Żeromskiego Ludzie bezdomni. Głównym bohaterem utworu jest Tomasz Judym, młody, ambitny lekarz, wywodzący się z nizin społecznych. Dzięki własnej determinacji oraz pomocy finansowej ciotki udało mu się ukończyć studia, w przeciwieństwie do jego brata Wiktora, który miał niebezpieczną pracę w fabryce i mieszkał z rodziną w ciasnym mieszkaniu. Tomasz nie zamierzał jednak wykorzystać szansy, którą dostał, aby dorobić się majątku i wygodnie żyć. Judym był przekonany, że ma dług wobec ludzi ubogich, ponieważ jemu udało się zdobyć wykształcenie, a oni nie mieli takiej możliwości. Tomasz nie zamierzał więc, jak pozostali warszawscy lekarze, leczyć ludzi bogatych, ale postanowił zająć się biedotą. Przede wszystkim, nie zapomniał o swojej rodzinie, pomagał finansowo bratu, jego żonie i dzieciom.
Judym poszukiwał też okazji, aby poprawić stan zdrowia ubogich. Moralnie nie mógł zgodzić się na działania zarządu uzdrowiska w Cisach, który nie dbał o epidemię malarii w czworakach i beztrosko spuszczał szlam do rzeki, z której chłopi czerpali wodę. Następnie Judym rozpoczął pracę w Zagłębiu, aby zająć się pracującymi w strasznych warunkach górnikami i ich rodzinami. Tomasz, podobnie jak Raymond Rambert, był rozdarty między osobistym szczęściem a poświęceniem dla innych. Z wzajemnością pokochał guwernantkę Joasię Podborską i mógł założyć z nią rodzinę, jednak podjął trudną decyzję o rozstaniu. Tomasz zadał cierpienie sobie i swojej ukochanej, ale poczucie obowiązku było ważniejsze od własnego szczęścia. Judym był dla prostych ludzi bohaterem, ponieważ jako jeden z nielicznych lekarzy, nie stawiał na pierwszym miejscu zarobku, ale chciał leczyć ubogich chłopów i robotników.
Z bohaterstwem bardzo często kojarzy nam się walka zbrojna. Taki przykład poświęcenia znajdziemy w wierszu Adama Mickiewicza Reduta Ordona. Poeta opisał w nim obronę Warszawy przed Rosjanami podczas powstania listopadowego, a dokładnie waleczność Reduty 54, której dowódcą był Julian Ordon. Mimo przewagi wroga, żołnierze zaciekle walczyli. Gdy sytuacja stała się beznadziejna, Ordon zdecydował się na heroiczny czyn – wysadził cały szaniec, wskutek czego zginęli nie tylko szturmujący Rosjanie, ale niestety też polscy obrońcy. W kryzysowej sytuacji nie starał się ratować życia, ale pokonać wroga, nawet za cenę śmierci. Mickiewicz opisał w wierszu bohaterstwo Polaków walczących w nierównej walce podczas powstania listopadowego.