Relacja z drugim człowiekiem może być zarówno źródłem cierpienia, jak i szczęścia. Jest to zależne od wielu czynników, ponieważ miłość nie wystarczy do stworzenia szczęśliwego związku. Czasem różnice między ludźmi czy nawet wpływ ich rodzin może sprawić, że relacja stanie się źródłem bólu. Taka relacja została ukazana np. w tragedii Williama Szekspira „Romeo i Julia”. Jednocześnie w niektórych przypadkach okazuje się, że związek z rozsądku, bez wielkich porywów namiętności, może okazać się szczęśliwy. Relacja staje się źródłem szczęścia, kiedy ludzie mogą na sobie polegać, udzielają sobie wsparcia w codziennych problemach i po prostu cieszą się swoją obecnością. Przykłady takich związków znajdziemy w powieści Marii Dąbrowskiej „Noce i dnie” oraz noweli Bolesława Prusa „Kamizelka”.
W podanym fragmencie powieści Dąbrowskiej zostały ukazane szczęśliwe chwile w małżeństwie Barbary i Bogumiła. Kobieta nie wyszła za niego z miłości, ponieważ kochała zamożnego Józefa Toliboskiego, dla którego była za biedna na kandydatkę na żonę. Jej nastawienie do Bogumiła początkowo było negatywne, ale z czasem zaczęła dostrzegać zalety swojej sytuacji. Cieszyła się, że skoro musiała już wyjść za mąż bez miłości, dobrze, że trafiła właśnie na Bogumiła. Ich uczucie było spokojne, ale służyli sobie wsparciem w codziennych sprawach. Bogumił uważał żonę za dobrą gospodynię, chociaż ona sama o sobie nie miała takiego zdania. Mężczyzna deklarował, że to Barbara jest dla niego najważniejsza, nie dba o rzeczy materialne ani zabawę. Kobieta towarzyszyła mężowi w codziennych obowiązkach, wtajemniczał ją w szczegóły uprawy buraków. To ona była dla niego najważniejszym wsparcie, kiedy trwały zbiory i Bogumił nie miał czasu nawet na porządny posiłek. Mężczyzna często prosił ją o radę, ale w rzeczywistości nie oczekiwał, że podejmie decyzję. Po prostu chciał dzielić się wszystkim z żoną, ponieważ to ona była dla niego najbliższą osobą. Ciężka praca sprawiała, że Bogumił nie miał dla żony dużo czasu, ale i tak był w stanie okazywać jej uczucia. Kobieta często też wychodziła po niego na drogę, kiedy nie mogła doczekać się jego powrotu. Bogumił nie wymagał od żony praktycznie niczego, wystarczyło mu, że była przy nim i była szczęśliwa. Jak się okazuje, związek bez wielkiego uczucia może być szczęśliwy, o ile ludzie nauczą się wspierać siebie nawzajem i czerpać przyjemność ze swojej obecności.
Przykład szczęśliwego małżeństwa został ukazany również w noweli Prusa. Autor opisał losy zgodnej pary, która musiała ciężko pracować, aby zarobić na utrzymanie. Mężczyzna był urzędnikiem, a kobieta udzielała lekcji, a dodatkowo zajmowała się szyciem. Problemy materialne nie były dla nich źródłem nieszczęścia, ponieważ mąż i żona mieli siebie nawzajem. Żyło im się dobrze, ponieważ darzyli się szczerą miłością. Nauczyli się cieszyć skromnym, uporządkowanym życiem. Niestety nie dane było im dalej funkcjonować zgodnie z codzienną rutyną, ponieważ spadło na nich kolejne nieszczęście. Mężczyzna zaczął chorować. Początkowo wydawało się, że to tylko przeziębienie, ale następnie pojawił się u niego krwotok. Z czasem stało się oczywiste, że mąż zachorował na gruźlicę, która była chorobą nieuleczalną. W końcu nie miał już siły pracować, żona musiała też znaleźć czas, aby się nim opiekować.
Oboje doskonale zdawali sobie sprawę, że mężczyzna niebawem umrze, ale starali się wzajemnie chronić siebie przed tą wiadomością. Mąż z każdym dniem chudł i tracił siły, dlatego wszystkie ubrania stały się dla niego za luźne. Postanowił więc przesuwać pasek kamizelki, aby żona nie zauważyła, że traci na wadze. Pewnego dnia, bardzo zdziwił się, gdy okazało się, że kamizelka jest za ciasna. Pochwalił się tym żonie, ale ona wiedziała, jaka jest prawda. Okazało się, że okazując litość choremu mężowi, delikatnie ucinała pasek kamizelki, aby myślał, że nie traci na wadze. Małżonkowie wzajemnie się oszukiwali, ale robili to w dobrej wierze. Mężczyzna nie chciał, żeby żona się o niego martwiła, dlatego przesuwał pasek. Kobieta z kolei, ucinała pasek, aby mąż myślał, że zaczyna tyć i jego stan się poprawia. Niestety, rzeczywistości nie dało się oszukać – mężczyzna zmarł na gruźlicę, a kobieta popadła w ubóstwo. Musiała nawet sprzedać kamizelkę po mężu, która stała się symbolem ich miłości. Od wędrownego handlarza odkupił ją narrator, który był sąsiadem małżonków i obserwował ich zmagania z chorobą oraz wyjątkową miłość.